Everything for Home Media - Recenzje | Wskazówki dotyczące kupowania | | projekt Nowości technologiczne

Pożegnanie, ETUC

9

Pisząc to, siedzę na międzynarodowym lotnisku McCarran w Las Vegas, przygotowując się do powrotu do domu z prawdopodobnie ostatnich targów CES, w których będę uczestniczyć. Otaczają mnie ludzie, którzy tak jak ja wpatrują się w laptopy, tablety i telefony, czekając, aż wyjdą z Dodge’a. Automaty do gry siedzą bezczynnie po mojej lewej stronie. Po mojej prawej telewizor wyświetla lokalne wiadomości: strzelanina w lokalnym sklepie z czekami. Moje tasowanie na iTunes właśnie zostało uruchomione w wersji „Mad World" autorstwa Gary’ego Julesa autorstwa Tears for Fears – wydaje się pasować.

To słodko-gorzka chwila i staram się to wszystko ogarnąć. Przyjeżdżam na CES od ponad 15 lat. Wiele wspaniałych relacji, które zbudowałem w tej branży, zarówno z firmami, jak i innymi pisarzami, zawdzięczam czasowi spędzonemu na tym pokazie.

Ale był też źródłem tak wielu frustracji i wyczerpania. Wszyscy ludzie. Cały ruch. Wszystkie opuszczone spotkania. (Cue Boris Karloff) Och hałas! Och, hałas, hałas, hałas, hałas. Kiedy jesteś w środku, po prostu chcesz się z tego wydostać. Ale potem kręci się następna i czujesz dokuczliwe swędzenie, żeby zrobić to wszystko jeszcze raz.

Dlaczego jest to prawdopodobnie mój ostatni CES? Bo to już nie jest nasz show, przynajmniej nie w takim stopniu, który usprawiedliwia wyjazd. Przez „nasz” mam na myśli rynek kina domowego i rynek audiofilski. Wydawca Jerry Del Colliano i współredaktor Dennis Burger mądrze zdecydowali się nie uczestniczyć w tym roku, ponieważ po prostu nie było to warte wydatku, biorąc pod uwagę, że wielu ludzi, których potrzebowaliby, aby zobaczyć pracę na rynku high-end audio – i ci ludzie szybko skaczą ze statku. Dennis pisał o tym po zeszłorocznej wystawie, w artykule zatytułowanym High-End Audio na CES: a Post Mortem. Myślę, że dokonali właściwego wyboru, biorąc pod uwagę, że obszar High-Performance Audio w The Venetian w tym roku był ograniczony tylko do jednego piętra, a natężenie ruchu pieszego na tym piętrze było… cóż… mało inspirujące.

Ale ja? Przekonałem się, że jako główny recenzent telewizji/wideo w HTR, CES to nadal warta zainwestowania czasu i zasobów. W końcu telewizja i wideo to wciąż ogromne kategorie na targach CES, a ktoś musi zobaczyć, co robią firmy takie jak Samsung, LG i Sony, prawda? Jestem tym kimś, a oto kilka najważniejszych wydarzeń z tego, co widziałem.

Na pewno było trochę fajnych rzeczy związanych z wideo. Z perspektywy telewizyjnej jednym z najbardziej godnych uwagi eksponatów był prototyp Sony 85-calowego telewizora 8K obsługującego HDR, który podobno emituje pełne 10 000 nitów. Połącz tę jasność z prototypowym procesorem Sony X1 Ultimate, a wyniki były co najmniej olśniewające. Sony umieściło go obok obecnego 75-calowego modelu z serii Z (który jest najjaśniejszym serialem telewizyjnym, jaki do tej pory mierzyliśmy), który w porównaniu wyglądał przyćmiony i wyblakły.

Pożegnanie, ETUC

Na szczęście Sony wyświetlało głównie ciemniejsze treści z jasnymi pasemkami, aby nie przypiekać naszych rogówek, ale nadal nie jestem do końca przekonany, że ten telewizor nie był winien zaciemnienia, które nawiedziło Las Vegas Convention Center drugiego dnia. Zgadza się, przez dwie godziny największy pokaz elektroniki na świecie był bez prądu w Centralnej Sali, gdzie grają wszyscy duzi chłopcy – co za komiczna i zachwycająca przerwa od wspomnianego hałasu, hałasu, hałasu, hałasu.

Ale kluczowym słowem w powyższym opisie jest prototyp. Ten monitor firmy Sony nie jest nawet bliski rzeczywistego produktu.

Innym ekscytującym produktem w kategorii telewizorów był 146-calowy modułowy telewizor MicroLED 4K firmy Samsung, odpowiednio nazwany The Wall. To prawdziwy wyświetlacz LED, który wykorzystuje miliony maleńkich diod LED do tworzenia obrazu (nie telewizor LCD z podświetleniem LED). Ponieważ każdą diodę LED można włączać i wyłączać, MicroLED może działać bardziej jak OLED w dziale czerni, a jednocześnie ma bardzo wysokie możliwości jasności (ściana ma podobno zdolność do 2000 nitów ). Jest modułowy, ponieważ wyświetlacz składa się z wielu maleńkich paneli zamiast jednego dużego: 146-calowy model na wyświetlaczu został zbudowany z 9-calowych kwadratowych paneli i można sobie wyobrazić, że można dodawać lub odejmować panele, aby zmienić rozmiar wyświetlacz. (Wiem, prawda!)

Pożegnanie, ETUC

Oto dobra/zła wiadomość. Samsung twierdzi, że 146-calowy The Wall będzie prawdziwym produktem w 2018 roku; niestety, zajmie trochę czasu (prawdopodobnie kilka lat), aby przeskalować technologię do rzeczywistych rozmiarów ekranu w dowolnym miejscu w przystępnej cenie. Tak więc, chociaż nowa technologia telewizyjna to wielka wiadomość, to nic, co nie będziesz mógł mieć w najbliższym czasie.

Pokazywanie produktów koncepcyjnych i prototypów nie jest niczym nowym dla CES. To zawsze było częścią zabawy. Jednak w minionych latach istniała pewna równowaga między „teraz” a „wtedy”. W moim raporcie po koncercie mógłbym przedstawić wam kilka mięsistych szczegółów na temat tego, jak będzie wyglądać tegoroczna linia telewizyjna i zadrażnić Was kilkoma fajnymi technologiami „w dół drogi”. W tym roku Samsungnie zadał sobie trudu, aby ogłosić żadnych szczegółów na temat swojej linii telewizyjnej z 2018 roku – nawet jednego modelu. Wszystkie te informacje zostaną podane za kilka miesięcy na wiosennym pokazie linii firmy. Zaoferowali dziennikarzom prywatne demo niektórych aktualizacji technologicznych, które zostaną włączone do linii premium QLED 2018 w celu poprawy poziomu czerni, koloru i HDR, a 45-minutowe spotkanie było prawie jedyną rzeczą, która sprawiła, że ​​podróż była warta zachodu mnie z praktycznego punktu widzenia. Ale mogę się założyć, że podczas wiosennego pokazu firma zrobi coś bardzo podobnego, co zbiegnie się z faktycznymi zapowiedziami produktów.

LG zaprezentowało swoje telewizory OLED i Super UHD z 2018 roku; jednak, tak jak to miało miejsce w ciągu ostatnich kilku lat, firma poinformowała prasę o wszystkich wprowadzeniach produktów AV na kilka tygodni przed targami za pośrednictwem seminarium internetowego (oczywiście objętego embargiem). Oni również zdali sobie sprawę, że targi CES nie są już miejscem, w którym można próbować podawać prawdziwe, znaczące dane o produktach. (TCL zrobiło to samo w tym roku.) Tak więc jedynym powodem, dla którego odwiedziłem stoisko LG, było obejrzenie demonstracji nowego sterowania głosowego ThinQ AI (ale trochę wiem, jak to wszystko działa), zobacz kilka głośników stołowych i soundbarów (opracowanych z nowym partnerem Meridian Audio )) i sprawdź super-fajny „OLED Canyon” przy wejściu do budki. Mogę napisać o tym, jak fajna była ta konfiguracja, ale co to naprawdę oznacza dla ciebie – szczególnie w erze, kiedy możesz po prostu YouTube to zobaczyć na własne oczy?

Nie twierdzę, że na CES nie zapowiedziano nowości. Oczywiście, że były – zarówno po stronie audio, jak i wideo – i możesz przeczytać o tych produktach w naszym dziale codziennych wiadomości i na naszej stronie na Facebooku. Właśnie doszedłem do zbyt powolnego uświadomienia sobie, że nie muszę już być fizycznie obecny na wystawie, aby relacjonować takie rzeczy. Nawet budowanie relacji, które zawsze było dla mnie kamieniem węgielnym serialu, staje się coraz trudniejsze. Wycieczki po stoiskach większych producentów są często prowadzone przez ludzi, którzy tak naprawdę mnie nie znają lub nie znają tego, jaki beat przerabiam, i trudno jest budować nowe relacje z producentami audio, którzy albo nie biorą udziału, albo są tratowani przez tłum.

Obecni byli przyjaciele, tacy jak GoldenEar, SVS, HARMAN, ELAC, Paradigm/MartinLogan, Lenbrook i Sound United. Wspaniale było ich zobaczyć i uzyskać szczegółowe informacje na temat nowych produktów; jednak wiele z nich widziałem także w październiku na Rocky Mountain Audio Fest (który znajduje się na moim podwórku) i miesiąc wcześniej na CEDIA Expo. Na tym etapie gry te mniejsze i bardziej specjalistyczne pokazy są miejscem, w którym „nasi ludzie” są bardziej prawdopodobni. To także miejsce, w którym mamy czas i możliwość poznania nowych firm audio i przedstawienia ich Wam – i to właśnie ta relacja jest najważniejsza.

Tak więc, z dziwną mieszanką smutku i ulgi, serdecznie pożegnam się z CES. I proszę, niech ktoś przypomni mi ten post w grudniu przyszłego roku – kiedy szum zaczyna się od nowa, skrzynka e-mail zaczyna się zapełniać, a swędzenie CES zaczyna wkradać się z powrotem.

Źródło nagrywania: hometheaterreview.com

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Więcej szczegółów