Everything for Home Media - Recenzje | Wskazówki dotyczące kupowania | | projekt Nowości technologiczne

Recenzja zintegrowanego wzmacniacza stereo Krell K-300i

19

Na rynku AV niewiele jest obecnie rzeczy, które ekscytują mnie tak bardzo, jak połączenie wysokiej klasy dwukanałowego dźwięku z najnowszymi możliwościami łączności wideo. Spójrzmy prawdzie w oczy: ci z nas, którzy budują ścianę oddzielającą nasze platformy dwukanałowe i AV, są w tym momencie dinozaurami (chociaż w mojej obronie robię to głównie z przyzwyczajenia, stylu życia i konieczności testowania niż cokolwiek innego w przeciwnym razie).

Właśnie dlatego produkt taki jak zintegrowany wzmacniacz stereo Krell K-300i sprawia, że ​​moje bity mrowią. K-300i niewątpliwie wywodzi się z tradycji dwukanałowej doskonałości ze strony Krella. Urządzenie wykorzystuje zastrzeżoną technologię iBias firmy, aby zapewnić dźwiękowe korzyści pracy w klasie A bez podwajania jako grzejnika i bez zniekształceń zwrotnicy typowych dla konstrukcji klasy AB. Podsumowując, K-300i dostarcza 150 watów RMS na kanał przy 8Ω i 300 watów RMS na kanał przy 4Ω.

Recenzja zintegrowanego wzmacniacza stereo Krell K-300i

K-300i może się również pochwalić sporą liczbą wejść stereo, w tym parą zbalansowanych wejść XLR i trio single-ended stereofonicznych wejść RCA. Opcjonalny moduł cyfrowy, który dodaje 1000 USD do ceny 7000 USD bazowego analogowego wzmacniacza zintegrowanego, dodaje wejście optyczne Toslink (z obsługą PCM do 96/24), koncentryczne wejście cyfrowe (192/24) i parę Wejścia HDMI 2.0/HDCP 2.2 (i jedno wyjście) z obsługą HDR10, Dolby Vision, Audio Return Channel i wideo 4K do 60 Hz, a także PCM do 192/24 i DSD do podwójnej szybkości. Moduł cyfrowy dodaje również dwa wejścia USB (jedno typu A i jedno typu B) i obsługuje przesyłanie strumieniowe przez USB i sieciowe MP3, AAC, WMA, WAV, FLAC i ALAC do 192 kHz, a także Bluetooth z aptX z obsługą dla profili A2DP, AVRCP, HFP i HSP.

Ponadto moduł cyfrowy odblokowuje łączność za pośrednictwem aplikacji mconnect Control na iOS i Androida, która dodaje obsługę radia internetowego vTuner, Tidal, Deezer i QoBuz. K-300i z modułem cyfrowym jest również urządzeniem Spotify Connect, jest gotowy na Roon i dekoduje MQA.

Recenzja zintegrowanego wzmacniacza stereo Krell K-300i

Z estetycznego punktu widzenia K-300i dzieli wiele DNA z przedwzmacniaczem Illusion II firmy Krell, z wyjątkiem brakującej pionowej zatoczki z przodu półcylindrycznego wypukłości i faktu, że jego fasada jest monochromatyczna, srebrna lub czarna, a nie dwukolorowa konstrukcja, która dominuje w pozostałych liniach Krella. Przy wymiarach 4,12 na 17,25 na 18 cali (hwd) i wadze 52 funtów, obudowa jest bardziej masywna niż na pierwszy rzut oka, głównie ze względu na gigantyczne zasilanie i grube wewnętrzne radiatory.Recenzja zintegrowanego wzmacniacza stereo Krell K-300i

Podłączenie
Będąc fetyszystą, którym jestem, pierwszą rzeczą, jaką zauważyłem w K-300i po rozpakowaniu go i przygotowaniu do instalacji w moim dwukanałowym pokoju, były jego wspaniałe, mięsiste połączenia głośnikowe, które są zaprojektowane tak, aby pomieścić pik (5/16 cala), nieosłonięty przewód lub wtyki bananowe, te ostatnie są moim ulubionym złączem.

Panel tylny zawiera również port RS-232, port Ethernet RJ45 (10/100), wejście RC5 3,5 mm dla 5-woltowego podczerwieni z zaawansowanych systemów sterowania oraz wejście i wyjście wyzwalacza 12-woltowego 3,5 mm.

Konfiguracja w moim systemie stereo okazała się łatwa i nieskomplikowana. W moim dwukanałowym pokoju audio głównie polegam na moim komputerze multimedialnym i gamingowym Maingear Vybe jako źródle, z połączeniem USB. W systemie Windows 10 nie była wymagana instalacja sterowników, a ja byłem gotowy do pracy w ciągu kilku minut. Głośniki w tym systemie były parą wież GoldenEar Triton One podłączonych do zintegrowanego wzmacniacza za pomocą pary trzymetrowych kabli głośnikowych ELAC Sensible Speaker Cables.

Przeniesienie K-300i do systemu AV w mojej sypialni okazało się nieco mniej plug-and-play. Chociaż zintegrowany wzmacniacz zapewnia stereofoniczne wyjścia przedwzmacniacza, które mogą być używane do napędzania subwoofera, nie oferuje wewnętrznej zwrotnicy dla sytuacji sub/sat. A moje subwoofery do tego systemu, para Speedwoofer 10S RSL, nie mają wyjść na poziomie głośników. Zamieniłem więc subwoofer GoldenEar ForceField 3 i parę głośników RSL CG25 LCR. Podłączyłem wyjście HDMI K-300 do mojego starego telewizora Samsung JS9000 UHD, podłączyłem Oppo UDP-205 do jednego z wejść HDMI, a Roku Streaming Stick+ do drugiego.

Poza wyżej wymienionymi kwestiami związanymi z działaniem K-300i w systemie 2.1, inne potencjalne krzywdy zaczynają podnosić głowy w przypadku zastosowania wzmacniacza zintegrowanego w systemie AV. Omówimy je bardziej szczegółowo w sekcji Wady, ale wystarczy powiedzieć, że pilot systemu nie jest dobrze rozplanowany, a poruszanie się po menu ustawień jest mniej niż intuicyjne. Innym potencjalnym problemem jest to, że K-300i jest wyposażony w CEC (Consumer Electronics Control) i rzeczywiście, CEC jest wymagany do funkcji Audio Return Channel, ale wzmacniacz nie używa CEC do żadnej funkcji sterowania. Jeśli podłączasz urządzenie do wyświetlacza przez HDMI i nie używasz ARC, prawdopodobnie powinieneś wyłączyć CEC, aby uniknąć jakichkolwiek błędnych zmian danych wejściowych.

Jak wspomniano powyżej, urządzenie obsługuje sterowanie RS-232, IP i IR z zaawansowanych systemów sterowania, a Krell udostępnia listę kodów poleceń IP i szeregowych na swojej stronie internetowej. Niestety, nie mogłem znaleźć żadnych gotowych sterowników do systemów Control4, ale Krell mógłby je dość łatwo opracować, aby zwiększyć atrakcyjność K-300i dla dealerów.

Pomijając kwestie konfiguracji i sterowania, Krell K-300i jest zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem pod względem wydajności. Błogosławieństwo, ponieważ zapewnia jedne z najczystszych, najmniej podkolorowanych sygnałów wyjściowych, jakich doświadczyłem ze wszystkich wzmacniaczy zintegrowanych. Przekleństwo, bo, serio, jak, do diabła, opisać dźwięk komponentu, który sam w sobie nie daje żadnych znaczących atrybutów dźwiękowych? To jak próba zrecenzowania szklanki wody destylowanej dla magazynu wina. Po prostu nie ma zbyt wielu synonimów słowa „przezroczysty".

To nie znaczy, że K-300i jest bez smaku. Po prostu każda przyprawa pochodzi z muzyki, którą ją karmisz. Na przykład z „Rock Steady” z albumu Arethy Franklin z 1972 r. Young, Gifted and Black (Rhino Atlantic, ściągnięty z HDTracks w 96/24 ALAC), byłem absolutnie zachwycony dolnym końcem, od opadającego na wodę basu w intro do funkowej linii basu, która napędza piosenkę. Jednak bardziej imponujące było nakreślenie wszystkich gęsto zmiksowanych elementów utworu, od śmierdzącej gitary rytmicznej i podkładki po lewej stronie sceny dźwiękowej, po wysokotonową perkusję pochyloną mocno w prawo. Jednak przez to wszystko głos Arethy pozostał solidnie wyśrodkowany pośrodku wręcz masywnej sceny dźwiękowej. Krell K-300i prezentuje to wszystko, bez redakcji, bez podbarwień.

Wiem, że prawdopodobnie zostanę wygwizdany od razu z sekcji komentarzy za przyznanie się do tego, ale jednym z moich testów konwersji cyfrowo-analogowej jest porównanie wersji wysokiej rozdzielczości i jakości CD tego samego mastera i odsłuchanie dla znacznych różnic. Z mojego doświadczenia wynika, że ​​im lepszy DAC, tym mniej różnic. I rzeczywiście, kiedy porównałem wersję „Rock Steady” 96/24 ALAC z plikiem 44,1/16, który sam przekonwertowałem, szczerze mówiąc, nie mogłem usłyszeć żadnej znaczącej różnicy między nimi.

Do K-300i podałem również moje standardowe testy 192/24 i 96/24 "Warbles", skradzione bez skrupułów z Xiph.Org, aby przetestować zniekształcenia intermodulacyjne. Oba testy „Warbles” skutkowały pewnymi słyszalnymi artefaktami, ale bardzo cichymi. Ciszej, w istocie, od najdelikatniejszych fragmentów „Charmed” Lisbeth Scott z jej albumu o tym samym tytule (AIX Records, 96/24).

Ten utwór może nie pasować do tradycyjnych pojęć „dynamicznych”, ale głos Scotta przechodzi przez przypływy i przerywane wybuchy głośności, które K-300i dostarczał z pewnością siebie. Tym, co naprawdę się wyróżniało, była czystość brzmienia, zwłaszcza z akompaniamentem fortepianu i falsetem Scotta, który zaczynał się w okolicach jednej minuty. Nienawidzę używać słów takich jak „słodycz”, ponieważ kojarzyłoby się to z jakimś podkręceniem w wyższych częstotliwościach, a takie nie jest oczywiste. Ale nie można zaprzeczyć, że zintegrowany wzmacniacz radzi sobie z tymi delikatnymi ozdobami dokładnie tak samo dobrze, jak mocny skwierczenie „Rock Steady” Arethy.

Po przejściu do konfiguracji AV włączyłem strumień 4K HDR Vudu z Avengers: Infinity War, aby przygotować się do nadchodzącej premiery domowych filmów wideo Endgame, i stwierdziłem, że K-300i jest więcej niż w stanie nadążyć za dynamiczną akcją filmu i gęsty miks dźwiękowy, nawet z miksem ograniczonym do stereo. Oczywiście ten zintegrowany wzmacniacz nie dekoduje żadnej formy Dolby (ani DTS), więc dźwięk był odtwarzany z mojego Roku Stick + w PCM, ale nie miało to wpływu na wierność. Podsumowując, oglądanie filmów było dla mnie całkowicie satysfakcjonujące z dźwiękowego punktu widzenia.

Minęły wieki, odkąd oglądałem wydanie Blu-ray Cloud Atlas od przodu do tyłu, głównie dlatego, że liczyłem na wydanie UHD z HDR. Ale wydaje się, że nic takiego nie jest na horyzoncie, więc ponownie zadomowiłem się z filmem w nudnym, starym 1080p.

Jest to płyta, której często używam do testów tortur przejrzystości dialogów, zwłaszcza futurystycznych scen z Tomem Hanksem, takich jak ta, która otwiera film. Nawet bez korzyści z dedykowanego głośnika centralnego (a może z powodu jego braku), stwierdziłem, że te prawie nieczytelne linie są dostarczane z całkowitą klarownością i dostrzegalnością.

Rzeczywiście, dotyczyło to całego filmu. Od początku do końca K-300i przekazywał dźwięk wraz z niezrównaną klarownością, całkowitym autorytetem basu i zachwycającą czystością tonu dla niedocenianej partytury. Zwłaszcza sekwencja tytułowa poruszyła mnie w sposób, w jaki nie pamiętam, bym poruszał się w przeszłości przez ten sam wybór. Sposób, w jaki K-300i radził sobie z delikatnym szarpaniem strun i marszową linią basu tego utworu, pozostawił mnie tak pragnącym na więcej, niż gdy tylko pojawiły się napisy końcowe, podniosłem wynik przez Spotify Connect i pozwoliłem mu grać od początku do końca .

Podłączenie Oppo do K-300i dało mi również możliwość odtwarzania płyty SACD z Sticky Fingers The Rolling Stones, a konkretnie „Can’t You Hear Me Knocking”, która nie jest ulubieńcem audiofilskim, ale sprawia, że za świetny test obrazowania stereo. Ale co więcej, to, co naprawdę wywarło na mnie wrażenie, to zdolność Krella do prawdziwego uwolnienia poczucia przestrzeni uchwyconego w nagraniu – subtelności głębi sceny dźwiękowej, które często są zaciemniane przez słabszy sprzęt.

To samo dotyczyło „Spoonmana” z Superunknown Soundgarden (transmitowanego przez Qobuz w 192/24). Tak, autorytet i klarowność basu absolutnie podnieciły moją spódniczkę, ale co więcej, to co sprawiło, że raz po raz wracałam do tego utworu (tak bardzo, że mój American Staffordshire Terrier, Bruno, który jest normalnie stała obecność na moich kolanach, narzekania, schodzenia i wychodzenia z pokoju) to sposób, w jaki K-300i dostarczał wirującą kakofonię brzęczących łyżek, które uderzają około 2:30. Pomimo licznych przeróbek utworu, jedyną notatką, jaką udało mi się nabazgrać w notatniku, była „holograficzna” i z dumy wstrzymam liczbę wykrzykników, które nastąpiły po tej pojedynczej obserwacji.

Warto również zauważyć, że podczas moich testów K-300i nigdy nie był zbyt przypieczony. W rzeczywistości jest o wiele fajniejszy w dotyku, nawet po popołudniowym słuchaniu muzyki, niż większość nowych amplitunerów Marantz po kilku godzinach zwykłego oglądania telewizji.

Minusem
Recenzja zintegrowanego wzmacniacza stereo Krell K-300i Największą wołowiną, jaką mam z Krell K-300i, jest jego pilot. Podczas gdy główny korpus pilota jest mocny jak cholera i dość znaczący – co z solidną metalową konstrukcją i rowkowanym tylnym panelem – metalowe przyciski nie są tak istotne. W rzeczywistości czują się trochę słabi.

Ale to nie jest największy problem. Zdecydowanie gorszy jest nieergonomiczny układ pilota. Przyciski zwiększania i zmniejszania głośności są umieszczone centralnie, nie większe niż pozostałe przyciski i trudne do zlokalizowania na wyczucie, nawet jeśli są nieco oddzielone od siebie, znajdując się w rzędzie.

Poruszanie się po menu ustawień jest szczerze trudniejsze niż powinno być za pomocą pilota. Aby uzyskać dostęp do menu, logicznie naciśnij przycisk MENU, ale na tym kończy się cała logika. Aby poruszać się po menu, naciskaj przyciski zwiększania i zmniejszania głośności oraz przyciski balansu w lewo/w prawo powyżej i w lewo, a nie przyciski nawigacyjne w dolnej części pilota. Aby potwierdzić wybór, naciśnij przycisk ENTER w górnej części pilota, a nie przycisk wyboru pomiędzy czterokierunkowymi przyciskami nawigacyjnymi wspomnianymi powyżej. Przez tygodnie bawienia się K-300i po prostu nigdy się do tego nie przyzwyczaiłem.

Co jest warte, te przyciski nawigacyjne, a także elementy sterujące transportem, nie mogą być używane do sterowania muzyką odtwarzaną przez K-300i. Są przeznaczone do użytku tylko z odtwarzaczami CD/DVD firmy Krell, które nie są już produkowane.

Mówiąc najprościej, uważam, że produkt, który zapewnia tak wiele na poziomie wydajności, zasługuje na lepszy pilot niż ten, który tu otrzymaliśmy, chociaż jest to oczywiście mniej niepokojące, jeśli używasz K-300i z zaawansowanym automatyka domowa i system sterowania.

Moje inne obawy są dość dobrze udokumentowane powyżej, ale jeśli jesteś typem, który od razu przechodzi do krytyki, oto krótkie podsumowanie: chociaż K-300i jest pozycjonowany jako urządzenie AV, a nie tylko audio, jego użyteczność na strona wideo jest nieco ograniczona przez fakt, że nie dekoduje dźwięku Dolby ani DTS, ani nie ma żadnego wewnętrznego zarządzania basem. Będziesz musiał użyć do tego swojego subwoofera, chociaż na szczęście nadal istnieje wiele subwooferów z wewnętrzną zwrotnicą i wyjściami na poziomie głośników.

W Krell K-300i brakuje też jakiejkolwiek formy korekcji pomieszczenia. Nawet podstawowy korektor parametryczny byłby mile widziany, ponieważ w moim systemie AV w sypialni są tryby pomieszczenia do pokonania, których nie można poprawić przez samo ustawienie subwoofera. Moja rada: jeśli planujesz używać K-300i w konfiguracji 2.1 AV, upewnij się, że twój subwoofer ma nie tylko wyjścia na poziomie głośników i możliwości zwrotnicy, ale także jakąś formę automatycznego korektora pomieszczenia lub korektora parametrycznego.

Mówiąc bardziej osobistą, subiektywną nutą, jestem też trochę przybity, że K-300i nie ma wzmacniacza słuchawkowego.

Porównanie i konkurencja
Jak powiedziałem we wstępie, łączność wideo staje się coraz bardziej powszechna w świecie dwukanałowym, a istnieje garstka konkurentów, których możesz rozważyć, jeśli szukasz czegoś takiego jak Krell K-300i.

Jako potencjalny alternatywny wybór przychodzi na myśl TDAI-3400 firmy Lyngdorf. Za 7199 USD w pełni wyposażony we wszystkie opcjonalne moduły, oferuje wiele funkcji K-300i z własnym modułem cyfrowym, w tym analogowe wejścia stereofoniczne z pojedynczym końcem (w tym przypadku pięć), zbalansowane wejścia stereofoniczne XLR (tylko jedno), USB typu B, koncentryczne cyfrowe (dwa), optyczne cyfrowe (trzy), a także podobne funkcje sterowania. Dodaje cyfrowe wejście AES/EBU XLR i zwiększa liczbę wejść HDMI do trzech (2,0 z HDCP 2.2 i obsługą 4K/HDR). Oferuje również podobną łączność sieciową, obsługę podobnej gamy aplikacji i jest gotowy na Roon, ale najlepiej, jak mogę powiedzieć, nie dekoduje samego MQA.

W mojej ocenie, biorąc pod uwagę, że mam tylko praktyczne doświadczenie z Krellem, dwie najbardziej znaczące różnice między nimi to topologia wzmacniacza (TDAI-2170 jest w pełni cyfrowy) i EQ/filtrowanie/zarządzanie basem (Lyngdorf posiada zaawansowane Oprogramowanie do korekcji pomieszczenia RoomPerfect i cyfrowe zwrotnice). Lyngdorf wydaje się też lepiej wspierany przez zaawansowane systemy sterowania.

Jeśli twoje potrzeby skłaniają się nieco bardziej w stronę wideo, a nie przeszkadza ci znacznie masywniejsza obudowa, mogę również zasugerować, abyś przyjrzał się amplitunerowi AV Arcam SR250 (3600 USD). SR250 idzie w parze z łącznością HDMI, z siedmioma wejściami obsługującymi 4K/HDR (HDMI 2.0 z HDCP 2.2) i trzema wyjściami, chociaż jest zgodny z głupią konwencją innych amplitunerów Arcam/AudioControl/Lexicon zbudowanych na tej samej platformie z HDMI wejście oznaczone „VCR”.

Brakuje w nim wejścia USB-B i nie ma wejść zbalansowanych. Brakuje również obsługi Roon lub dekodowania MQA, a jego moc wyjściowa jest ograniczona do 90 watów na kanał. Ale SR250 może pochwalić się wzmocnieniem klasy G (które absolutnie uwielbiam) i ma korekcję pomieszczenia Dirac Live (jak wyżej). Pod wieloma względami można myśleć o SR250 jako o zaktualizowanej, dwukanałowej wersji Arcama AVR750, który testowałem kilka lat temu.

Jeśli z drugiej strony jesteś bardziej miłośnikiem muzyki strumieniowej, myślę, że dobrze zrobisz, aby sprawdzić serię NAD M10 Masters (2750 USD). To niewielkie urządzenie nie oferuje wejść HDMI poza portem HDMI eARC, więc będziesz musiał podłączyć dodatkowe źródła wideo bezpośrednio do telewizora i użyć go do przełączania wejść. Nie ma tu wymyślnej korekcji pomieszczenia, ale M10 ma dedykowane wyjście subwoofera z zarządzaniem basem i oczywiście obsługuje BluOS, a wszystko to, co idzie w parze z tą platformą strumieniową, w tym obsługę wszystkich głównych aplikacji do strumieniowego przesyłania muzyki, a także funkcjonalność multiroom. Dekoduje MQA, obsługuje Siri przez AirPlay 2 i jest dostarczany po wyjęciu z pudełka z integracją sterowania głosowego Amazon Alexa.

Podsumowanie
Na HomeTheaterReview.com mamy przede wszystkim dwa rodzaje czytelników. Z jednej strony mamy tłum „jakość dźwięku jest wszystkim, co się liczy”. Z drugiej strony mamy tych, którzy robią kupę na ekranie, jeśli nie mam obsesji na punkcie ergonomii, funkcji i użyteczności w moich recenzjach.

Jeśli należysz do tej drugiej grupy, co mogę powiedzieć? To prawdopodobnie nie jest produkt dla Ciebie. Źle zaprojektowany pilot, w połączeniu z pewnymi brakującymi funkcjami, które wielu może uznać za niezbędne (wyjście słuchawkowe, zarządzanie basem, korektor parametryczny, być może nawet korekta pomieszczenia) prawdopodobnie wykluczyły ten pilot, pomimo jego niezaprzeczalnie czystej wydajności.

Dla tych z pierwszej grupy zachęcam do zlokalizowania najbliższego salonu Krell i odsłuchu K-300i w najbliższym dogodnym momencie, zakładając, że odpowiada on Twoim potrzebom i budżetowi. Oczywiście trzeba powiedzieć, że muszę podzielić was na dwie kolejne grupy: tych, którzy szukają wyróżniającej się sygnatury dźwiękowej, i tych, którzy chcą zbliżyć się jak najbliżej do niemożliwego celu „prostego drutu z osiągać." Jeśli wasze gusta skłaniają się ku temu drugiemu, K-300i prawdopodobnie jest tak blisko, jak kiedykolwiek słyszałem ze wzmacniacza zintegrowanego.

Źródło nagrywania: hometheaterreview.com

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Więcej szczegółów